Rozmaite aplikacje na smartfony robią prawdziwą furorę, ale czy w rzeczywistości są używane przez biznesmenów i ludzi zajmujących się własną firmą, czy może raczej przez gimnazjalistów, którzy traktują je jak zabawkę?
Kartka i ołówek
Mimo dużej popularności planerów cyfrowych, wciąż największym zainteresowaniem cieszy się zwyczajny ołówek i kawałek kartki papieru. Ludzie, którzy na co dzień korzystają kilkadziesiąt razy ze swoich telefonów, laptopów i tabletów, w gruncie rzeczy nie ruszają się bez tradycyjnego kalendarza, gdzie szybko, odręcznie i bez zużycia energii zapisują ważne adresy, telefony i zdarzenia. Cyfrowe narzędzia mogą nas bowiem nieco rozpraszać, wprowadzać chaos, a co ciekawe, wbrew pozorom nie mamy do nich tak szybkiego dostępu, jak do zwyczajnej kartki papieru. Każde urządzenie trzeba najpierw uruchomić, podłączyć do prądu, otworzyć i nagle…nagle tracimy wenę! Tak, to się bardzo często zdarza, dlatego właśnie wielu biznesmenów i przedsiębiorców nie rozstaje się z własnym notatnikiem.
Wspomaganie pamięci
Jak myślicie? Co bardziej rozwija pamięć? Korzystanie ze smartfona czy raczej zapisywanie odręczne na kartce papieru? To drugie! Badania udowadniają, że pisanie, szczególnie słów w obcym języku, wpływa na ich lepsze zapamiętywanie. Czyżby więc nauka języków za pomocą aplikacji telefonicznych nie była tak efektywna jak tradycyjna, stara szkoła przyswajania języków?
Mój pamiętniczku
Prowadzenie pamiętnika w aplikacji smartfona także nie wydaje się być tak sensowne, jak w przypadku zwyczajnego notatnika. Otóż poprzez zapisywanie odręczne swoich myśli, pozbywamy się emocji, wyrzucamy je na zewnątrz. Nie bez przyczyny mówi się, że „papier wszystko przyjmie”. Jest bowiem naszym niemym terapeutą. Udowodniono, że pisanie ma ogromny wpływ na wspomaganie naszej odporności. Czyżby więc aplikacje i cyfrowe narzędzia były tylko chwilową zabawką, podczas gdy wieczny i ponadczasowy jest tylko papier? Z pewnością czas to zweryfikuje i pozwoli odpowiedzieć na postawione pytanie.
