Czy manipulacja i wywieranie wpływu to te same działania? Otóż nie. W zasadzie można trochę w tym przypadku kierować się przeczuciem dotyczącym wybrzmiewania tych dwóch definicji. Wywieranie wpływu na ludziach nie jest niczym złym. Niczym co miałoby zaszkodzić drugiej osobie. Jest to próba przekonania do swoich racji. Manipulacja z kolei to podstęp i złe intencje skierowane w drugą osobę w celu uzyskania korzyści. Czasami jednak ta linia graniczna jest bardzo cienka i ciężko zorientować się, z czym mamy do czynienia.
Manipulacja produktem w komunikacji z odbiorcami
Jak łatwo przekroczyć linię leżącą pomiędzy manipulacją a wywieraniem wpływu? Do tego stopnia, że czasami w przypadku jednego działania, można usłyszeć dwie różne opinie. Jest to tym łatwiejsze, gdy mowa jest o marketingu, który od zawsze rządzi się swoimi prawami. A kreowanie rzeczywistości jest tutaj normą.
Manipulacja, czy wywieranie wpływu? Duże marki na celowniku
Pisząc ten artykuł, uderza nas jak szybko płynie czas. Chcemy powiedzieć o jednej z sieci fast food, która postanowiła zmienić kolory, z którymi jest kojarzona. Oczywiście mowa jest o sieci McDonald. Kilkanaście lat temu postanowiono zamienić kolor czerwony na zielony. Był to czas, gdy coraz częściej mówiono więcej nie tylko o ekologii, ale również o zdrowym odżywianiu. Czy w takim razie to przypadek, że właśnie w tamtym czasie, zajmująca się sprzedażą fast foodów postanowiła przyjąć kolory, które kojarzą się z naturą, zdrowiem i mniej przetworzonym jedzeniem? Czy to już była manipulacja, czy jeszcze nie?
Jednym z przykładów wątpliwego wywierania wpływu może być znana marka Chiquita. Z pewnością grono osób będzie wiedziało, do jakiego sloganu reklamowego nawiązujemy – „To nie jest zwykły banan, to Chiquita”. Oczywiście owoce w zależności od kraju pochodzenia, transportu i wielu, wielu innych czynników mogą mieć inny smak czy zapach. Mango zjedzone w Australii będzie miało zupełnie inne walory smakowe niż to zjedzone w Polsce. Jednak wciąż jest to tylko mango, prawda?
Manipulacja w marketingu – czy można się jej wystrzec?
Choć manipulacja i wywieranie wpływu to nie synonimy, to jednak bez wątpienia można uznać, że są to terminy bliskoznaczne. Jak już wspomnieliśmy, ciężko dokładnie określić gdzie kończy się jedno, a zaczyna drugie. Dobitnie pokazują to powyższe przykłady. W dużym stopniu decydują o tym kwestie etyczne. Jednak, czy McDonald zrobił coś złego, zmieniając kolorystykę i próbując kreować się na firmę bardziej eko? Biorąc pod uwagę akcje dotyczące ochrony środowiska, w jakie są zaangażowani, ciężko oceniać tę zmianę w złym świetle.
Jak w takim razie ustrzec się manipulacji w marketingu, skoro linia jest tak cienka? Jedną z osób, które zajęły się tym problemem jest dr Agnieszka Romaniuk zajmująca się rozwojem metodologii behawioralnej change. Kobieta, która zdobywała swoje doświadczenie w Sydney. Twierdzi ona, że istnieje pięć aspektów, którymi należy się kierować, chcąc budować godne zaufania marki, wystrzegając się praktyk manipulacyjnych.
1. Komunikowanie prawdy
2. Zrezygnowanie z tzw. drobnych druczków i dbałość o zachowanie transparentności
3. Zadbanie o to, aby wpływ działań na odbiorcę był ważniejszy od efektywności
4. Dbałość o wystrzeganie się działań, które mogłyby skłonić konsumenta do decyzji mających negatywny wpływ
5. Wspólne (z zespołem) ocenianie etyczności podejmowanych działań
Manipulacja i marketing – jaka przyszłość czeka tę parę?
Świadomość podobnie, jak trendy zmienia się z biegiem czasu. W zasadzie nie wykluczone, że jedno wynika z drugiego. Dlatego firmy działające na rynku muszą dbać o to, aby wyróżniać sie pośród tłumu. Muszą szukać sposobów na to, aby przyciągnąć do siebie klientów. Jednak bez wątpienia manipulacja nie jest drogą, która pozwoli wspiąć się na szczyt. Konsumenci są wybredni i czujni. Mają wiedzę, która pozwala na weryfikację uczciwości firm. Ciekawym przykładem są social media, gdzie ogromne znaczenie ma to, czy reklamowany produkt pasuje do osoby, która próbuje go sprzedać. Liczy się wiarygodność, a nie najniższa cena. Może więc czas, aby marketing zaczął spełniać swoją pierwotną rolę?
Co to jest marketing i dlaczego nie warto stosować w nim manipulacji?
Marketing według definicji doktora Philipa Kotlera jest nauką i sztuką odkrywania, tworzenia oraz dostarczania wartości w celu zaspokajania potrzeb rynku docelowego z zyskiem. Jego istotą jest dostarczanie klientowi produktu, który będzie spełniał jego oczekiwania i wymagania. Nie ma w tym ani słowa o manipulacji owymi potrzebami i pragnieniami. I choć marketing to sieć zabiegów, których celem jest zwiększenie sprzedaży, to jednak nie powinno odbywać się to za wszelką cenę. Według biznesmenów i badaczy, tego typu zachowania mogą przynieść zaskakujące, aczkolwiek wyjątkowo krótkotrwałe efekty. Z pewnością nie da się w ten sposób zbudować długotrwałych relacji z odbiorcami.
Manipulacja potrzebami, czyli dlaczego marketing nie powinien tak wyglądać – podsumowanie
Firmy niezależnie od tego, co sprzedają i jakie usługi oferują, nastawione są na zyski. Nic dziwnego – w końcu po to przedsiębiorca poświęca swój czas, zatrudnia pracowników i zmaga się z trudami podatkowymi, aby mieć z tego korzyści finansowe. Dziś bez marketingu ciężko, aby firma utrzymała się na rynku. Schemat jest w tym działaniu bardzo prosty. Reklamujesz swoje usługi i chcesz, aby odbiorca, czyli konsument podjął odpowiednie – zgodne z Twoimi oczekiwaniami – decyzje. Jednak nie jest Twoim zadanie ubarwianie rzeczywistości, manipulowanie ludźmi i wmawianie im, że produkt, który oferujesz, jest jedyny w swoim rodzaju, gdy wiesz, że tak naprawdę nie jest.